czwartek, 1 kwietnia 2010

Poślubne zmiany

Nie ma znaczenia z kim się ożenisz - nazajutrz i tak stwierdzisz, że to ktoś zupełnie inny.

Wolter

No właśnie, jak to jest z tymi zmianami po ślubie?

Jedni mówią, że po ślubie wszystko się zmienia, że kobieta z uroczej i seksownej przeistacza się w krwiożerczą babę, która przestaje o siebie dbać, a mężczyzna z czarującego i mężnego zdobywcy staje się "kanapowym kapciarzem", spędzającym godziny przed telewizorem i wlewającym w siebie hektolitry piwa.

Drudzy zaś twierdzą, że ślub to jedynie formalność, która niczego nowego nie wnosi w życie dwojga ludzi, że to tylko wejście w zalegalizowany prawnie tryb. Tak przeważnie mówią osoby, które mieszkały ze sobą przed ślubem, bo w życiu par nieznających siebie od strony codziennego egzystowania we wspólnych czterech ścianach, rzeczywistość po ślubie może okazać się prawdziwym trzęsieniem ziemi i podróżą w nieznane. Jako, że dotyczy mnie ta konkubencka wersja wydarzeń, pozwolę sobie na podzielenie się refleksjami od tejże właśnie strony.

Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem ani jednych ani drugich. Na temat pierwszej metamorfozy wypowiem się za jakiś czas, gdy już będę mężatką z jakimś profesjonalnym stażem, by zabrzmieć kompetentnie w Twoich uszach. To, że dziś deklaruję pozostanie seksi kociakiem do końca swoich dni, a Paweł obiecuje, że będzie żelował włosy, dopóty dopóki tylko będzie takowymi dysponował, brzmi dziś jak kiełbasa przedmałżeńska. Jednakże pokłady wiary i nadziei, które w sobie nosimy, są iście przeogromne! Tak nam dopomóż Bóg!;-)

Natomiast jeśli chodzi o obyczaje po ślubie...to ja drżę. Bo to metafizyka bez domieszek realizmu! Kij z tym, że znamy swoje upodobania kulinarne, mamy dogadany podział domowych obowiązków, że zakupy spożywczo-chemiczne robimy raz  w tygodniu, a sprawy finansowe są od dawna ujarzmione. Jakie to ma za znaczenie, gdy wyobrażam sobie siebie jako ŻONĘ?!I to w dodatku żonę, która ma prawdziwego MĘŻA?! Osobiście świruję na samą myśl. Orgazm w locie. Mentalna nieważkość. To moje pierwsze skojarzenia w tym temacie.

Już dziś czuję, że zmieni się coś bardzo ważnego, czyli mój sposób postrzegania NAS we wszechświecie. Złożymy przysięgę przed sobą i przed Najwyższym, że chcemy być razem w ciągu naszej życiowej - na tym świecie - nieśmiertelności, że jesteśmy dla siebie najważniejsi i że nic nas nie rozłączy. Niby każdy o tym wie, znamy słowa przysięgi małżeńskiej, ale dopiero teraz dociera do mnie ta cała złożoność wypowiadanych za niedługo dalekosiężnych słów. Świadomość zbliżania się do tego momentu, a przede wszystkim świadomość i zrozumienie tego, CO będę przyrzekać, przenosi mnie w inny wymiar czasu i przestrzeni. Zmieni się bardzo dużo, bo wstąpimy na najwyższy stopień wzajemnego związkowego wtajemniczenia.

Myślę, że w temacie zmian po ślubie, istotne są przede wszystkim te osobiste, mentalno-filozoficzne przemiany, które zachodzą w naszych wnętrzach, a nie to, czy nasza codzienność wygląda inaczej. A Ty jak sądzisz?

Na zakończenie tego wpisu, chciałam podzielić się z Wami dwoma, pełnymi humoru i przekory, cytatami na temat małżeństwa:

Mężczyzna czuje się siedem lat starszy dzień po ślubie.

Francis Bacon

Małżeństwo jest jedyną formą rzeczywistego niewolnictwa uznanego przez prawo.

John Stuart Mill



1 komentarz:

  1. Ja myślę, że niezależnie od tego czy jesteśmy narzeczeństwem, małżeństwem czy mamy relację boy-girl, nikt nie wie co będzie jutro,za 10 miesięcy czy 10 lat. Nie możemy zakładać z góry, że mąż będzie gruby i leniwy, a żona brzydka i zrzędząca. Od nas zależy jak będzie moi drodzy! Więc dbajcie o siebie dziś, jutro i pojutrze :-) Przecież małżeństwo to dopiero początek drogi, a nie jej kres !

    OdpowiedzUsuń