Witam po przerwie:-)
Przerwa niebagatelna (sic!), podobnie jak i wydarzenia, które były główną przyczyną owego blogowego zaniechania. Oficjalnie potwierdzam: siódmego sierpnia 2010r. przeistoczyłam się w Kasię Katę, co mogę śmiało zakwalifikować jako przejście ze stanu poczwarki w postać motyla! Nie umniejszając fazy poprzedzającej, to co wydarzyło się tamtego sierpniowego popołudnia spowodowało wiele zmian w moim/naszym życiu. I daleka tu jestem od wymieniania na pierwszym planie zmian natury: socjologicznej, prawnej czy religijnej. Te, owszem, istnieją, ale jedynie w tle.
Najistotniejszą i najpiękniejszą zarazem zmianą wydaje mi się ta, która zaszła w naszych umysłach i w sercach zwana "Zmianą postrzegania drugiej osoby". Czysto symboliczna i metafizyczna i, dla mnie osobiście, najpotężniejsza. Hmm, no bo cóż znaczy świadomość, że teraz może być nam - dla przykładu - łatwiej o kredyt hipoteczny, gdy po drugiej stronie postawimy ten cały ogrom najczulszych na świecie wrażeń, który zwalił się nam na głowę?;-)
Można mieszkać ze sobą kilka lat, można żyć przed ślubem "jak mąż z żoną", można wcześniej wieść względnie normalne rodzinne życie, ale przychodzi moment, w którym część par podejmuje decyzję o byciu ze sobą na trochę innych mentalnych regułach. Jak dla mnie, to taki nowy start, jakby re-start związku i przejście w kolejny etap wtajemniczenia w relacjach męsko-damskich.
Inność.
Nowa wyjątkowość.
Głębia.
Kosmiczne zjednoczenie.
Tak bym najkrócej wyjaśniła swój aktualny stan. A za romantyczną się nie uważam;-P
Ślub i wesele za nami. Przygotowania do tych wydarzeń wiele mnie nauczyły, sporo zrozumiałam, trochę widziałam i zaznałam i w związku z tym ... mam całkiem sporo do opowiedzenia! Chciałabym kilka kolejnych wpisów poświęcić podzieleniu się z Wami przeżyciami z ostatnich dni naszych przedweselnych przygotowań, jak również zależy mi, by przybliżyć Wam nasz ślub i wesele, przy okazji dzieląc się radami, wskazówkami, niespodziankami i wszelkimi refleksjami dotyczącymi interesującej nas problematyki.
Apropos rad, to przy okazji na smaczka jedynie nadmienię i jednocześnie poproszę wszystkie przyszłe Panny Młode, czytające bloga www.wesele-w-praktyce.pl, aby uroczyście obiecały, że przymierzą swoje ślubne kreacje najpóźniej dwa dni przed planowanym ślubem! A dlaczego? O tym już niebawem!:-)
P.S. Kilka słów na temat naszego wesela pod kątem oszczędności (?) poświecił na swoim blogu mój Mąż. Oczywiście zapraszam i zachęcam Was do lektury!