wtorek, 19 stycznia 2010

Suknia ślubna! Tanio!

Dziś będzie bajeczka na temat pewnych księżniczek i tego, co czasem przytrafia się w ich życiu. Nie tak dawno temu, bo nawet i w chwili obecnej; niekoniecznie za górami, za lasami, bo czasem i w bloku na siódmym pietrze, mieszkają sobie wspaniałe istoty, nazywane "Kobietami". Trudno w jakikolwiek jednoznaczny czy nawet dwuznaczny sposób sklasyfikować czy skategoryzować ten fenomenalny ród, o którym można pisać nieskończenie wiele i nigdy nie będą to słowa ostateczne i zamykające ten jakże złożony temat. Skoncentrujmy się zatem na jednej z najbardziej charakterystycznych cech, określających tę generację. Otóż, w pewnej specyficznej życiowej sytuacji, kiedy Kobieta porzuca swoje babskie plemię, by połączyć się z reprezentantem opozycyjnej grupy, zwanym Mężczyzną, dochodzi do prawdziwie przełomowego momentu - wyboru. Wyboru, który nie należy do łatwych i może on zostać śmiało nazwany - egzystencjalnym wyzwaniem. Kobieta podnosi rękawicę, wychodzi ze swojej skóry i przeistacza się istotę zupełnie do siebie niepodobną, czyli zdecydowaną i dokładnie wiedzącą, czego chce. I dochodzi do wyboru właściwego - Kobieta podejmuje decyzję i stawia wszystko na tę jedną, wymarzoną, najpiękniejszą suknię! Żadna inna od tego momentu nie jest w stanie przesłonić jej wizji. Przez pewien newralgiczny moment swojego życia, Kobieta podąża jak zaczarowany rycerz, z wypisanym na ustach hasłem: "księżniczka", a światełkiem które ją prowadzi  jest moment zjednoczenia z wybranym Mężczyzną.

Tak w bajkowym skrócie ma się sprawa z sukienką dla wszystkich Księżniczek. Zanim jednak wymarzona suknia stanie się naszą własnością i zanim będziemy mogły czule pogładzić pudełko-opakowanie naszej kreacji, musimy podjąć decyzję co do sposobu, w jaki ją zdobędziemy. Jest kilka opcji:

  • uszyć;

  • wypożyczyć;

  • kupić na allegro;

  • kupić w komisie;

  • kupić w salonie;

  • kupić w zagranicznym sklepie internetowym.


Salonów, komisów, jak również żon, które chcą sprzedać swoje sukienki jest naprawdę wiele, a rozpiętość cenowa jest ogromna; od kilkuset złotych za sukienkę z komisu lub wypożyczoną po kilka tysięcy w najbardziej renomowanych salonach. Można się więc nieźle pogubić. Z jednej strony głos rozsądku podpowiada nam, żeby kupić niedrogą sukienkę, bo w końcu ubierzemy ją tylko raz, więc po co wyrzucać tysiące w błoto, ale z drugiej strony słyszymy tez te rodem z bajki podszepty, które podpowiadają nam, że to tylko jeden taki dzień w życiu, że musi być wyjątkowy, że nie można na nim oszczędzać i że warto postawić na królewski styl kreacji...Nikt nigdy nie powiedział, że łatwo być Kobietą...

Jeśli chcemy zwrócić się o pomoc do krawcowej, to na pewno z minimum półrocznym wyprzedzeniem, by na spokojnie móc uzgodnić wszystkie szczegóły. Na forach ślubnych dziewczyny radzą również, by nie odkładać na ostatnia chwilę końcowych przymiarek oraz samego momentu odbioru sukienki, ponieważ istnieje ryzyko, że szyta sukienka może okazać się inna, niż oczekiwałyśmy albo że coś najzwyczajniej nam nie będzie pasować. By uniknąć takich stresujących sytuacji, warto ustalić datę oddania sukni np. na miesiąc przed planowanym ślubem.

Gdy decydujemy się na krawcową, to najlepiej udać się do sprawdzonej i polecanej pani. Najlepszy tu wydaje się marketing szeptany, gdy kilka osób zarekomenduje nam czyjeś sprawdzone usługi. Gdy jednak nie mamy w swoim towarzystwie świeżo upieczonych żon, możemy poprosić o pomoc dziewczyny udzielające się na forach ślubno-weselnych, na których można znaleźć wiele ciekawych wątków, porad oraz wskazówek.

Opcją, która mnie osobiście przyprawiła nieomal o palpitację serca, jest oferta zagranicznych sklepów internetowych. Otóż natknęłam się na wspaniałe okazje wyprzedażowe (i nie tylko), gdzie ceny wahają się średnio od 100 do 300$, więc w przeliczeniu na polską walutę wychodzi od 280 do 900zł (zakładając, że 1$=2,8zł) za nową suknię! Gdzie w Polsce nowe suknie zaczynają się właśnie od tych 900zł! Wybór jest ogromny, sumując ofertę kilku sklepów, które przejrzałam, opiewa on na jakieś 2000 sukienek w najróżniejszych stylach i fasonach. Jestem do tego stopnia zdeterminowana, że na pewno zamówię w ten sposób przynajmniej jedną sukienkę! Wcześniej, rzecz jasna, pochodzę po salonach i będę mierzyć różne sukienki, by wybrać typ najbardziej pasujący do mojej sylwetki oraz urody. Nawet gdyby okazało się, że wybrana sukienka, zakupiona w ten sposób, nie spełnia do końca moich oczekiwań, to jestem przekonana, że nie byłoby problemu ze sprzedaniem jej komuś innemu.
Poniżej znajdziecie linki do sklepów, które chciałam Wam gorąco polecić:

Jeśli któraś z Was miała do czynienia z takim sposobem zakupu sukni, zachęcam do zostawienia cennego komentarza! Wszystkie rady i uwagi będą niezwykle wartościowe:-)

P.S. Dla osób zainteresowanych innymi, ciekawymi sposobami na zaoszczędzenie pieniędzy przy organizowaniu wesela, zachęcam do lektury artykułu mojego Narzeczonego, Pawła:

http://oszczedzanie.net/jak-oszczedzic-na-weselu-13-praktycznych-porad/

1 komentarz:

  1. Jeśli szukacie czegoś oryginalnego - polecam wybrać się do salonów i wybrać model. Krawcowa z tego salonu szyła taką sukienkę kilka razy i na pewno będzie podobna do oryginału, który oglądałyście. Przy prostszych wzorach można skorzystać z usług krawcowej. Jednak ja też chcąc zaoszczędzić wybrałam prosty krój i polecaną przez wszystkich krawcową. Efekt był taki, że 3 dni przed ślubem zostałam bez sukienki :( I w końcu musiałam i tak kupić sukienkę w salonie. Na szczęście właścicielka okazała się aniołem i zamiast zażądać nawet wyższej kwoty, policzyła mi koszty bez swojej marży. Powodzenia dziewczyny w szukaniu sukienki :)

    OdpowiedzUsuń