środa, 5 maja 2010

"Czym do ślubu?" Albo raczej: "Jak zaoszczędzić na ślubnym środku transportu?"

Jednym z przyjemniejszych elementów podczas przygotowań do ślubu jest wybór pojazdu, którym Młoda Para będzie jechać do Kościoła i na salę weselną. Specjalnie użyłam w tym miejscu bardzo ogólnego określenia: "pojazd", ponieważ mamy w tej kwestii tak ogromny wybór, że trudno bliżej sklasyfikować maszynę, którą poruszają się w tym dniu Nowożeńcy. Do wyboru mamy w zasadzie wszelkie możliwe - mniej lub bardziej - zmotoryzowane twory, które służą/pomagają ludziom w przemieszczaniu się.

Podejmując decyzję o wyborze środka transportu do ślubu, wiele zależy od:

  • stylu, w którym utrzymany będzie ślub i wesele

  • odległości między domem Panny Młodej, Kościołem i domem weselnym (chodzi tu o względy czysto praktyczne; problematyczne mogłoby być przejechanie np. 50 km bryczką...)

  • budżetu, który jest przeznaczony na ten cel

  • fantazji i poczucia humoru


Gdy już zdecydujemy się na konkretny pojazd, przed nami otwierają się kolejne warianty, dotyczące - tym razem - sposobu na zdobycie upatrzonego pojazdu ślubnego, czyli:

  • wypożyczenie od firmy zajmującej się wynajmem maszyn reprezentujących najrozmaitsze style:



  1. retro

  2. limuzyna

  3. nowoczesny

  4. bryczka

  5. dwuślady: np. motor


itd. itp. (zazwyczaj przy takich opcjach, dostajemy też eleganckiego i reprezentatywnego kierowcę, prezentującego strojem i manierami stylistykę towarzyszącą maszynie, którą kieruje)



  • skorzystanie ze swojego pojazdu lub pożyczenie pojazdu od któregoś z gości

  • można również kupić wybrany typ na własność;)


Mnie ostatnio zauroczyły takie, może, mniej eleganckie i dostojne pomysły w dziedzinie pojazdu do ślubu, ale za to o wiele tańsze, bardziej szalone i zwariowane, intrygujące, zabawne oraz odwołujące się do zasady, że piękno tkwi w prostocie. To na nie właśnie szczególnie chciałam zwrócić Waszą uwagę! Decydując się przy okazji na odrobinę ekstrawagancji, można pokonać drogę z domu Panny Młodej do Kościoła wykorzystując prostsze metody, które często mogą okazać się również tańsze!

Mam tu na myśli:

  • Najmniej skomplikowana, najtańsza, najbardziej pierwotna metodę, czyli spacer na piechotę (jeśli nie jest za daleko z domu panny młodej do Kościoła)

  • Wyprawę na rolkach, wrotkach, hulajnodze (jeśli stroje na to pozwalają, a Młoda Para wybornie opanowała ten sport)

  • Przejażdżkę rowerową, w dwóch wersjach:


1. Pan Młody i Panna Młoda na osobnych rowerach
2. lub na tandemie (jeśli stroje na to pozwalają)



  • wykorzystanie oldschoolowych maszyn typu niezapomniany "Maluch" czy "Ogórek" wykorzystywany do wyjazdów rodzinnych często z możliwością noclegu na pokładzie (jeśli, być może sami takim jeździmy, lub jeśli ktoś z rodziny lub znajomych mógłby udostępnić takie cudeńko)






Gdy przychodzi do sposobów strojenia pojazdów ślubnych, to pierwszym moim skojarzeniem są balony, kokardy, specjalne tablice rejestracyjne i lalki-figurki robiące za Parę Młodą, które lądowały na przodzie maski samochodu. Obecnie trendy zdobienia kierują się w stronę dekorowania pojazdu kwiatami, specjalnymi wiązankami, bukiecikami wieszanymi na klamkach i masce.



Jestem ciekawa, który pojazd do Was najmocniej przemawia? Może macie jeszcze inne pomysły na środek transportu dla Pary Młodej? Piszcie!:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz